Czy smród zabija cz.1?
Rozpoczynamy serię artykułów poświęconych wpływowi na środowisko i nasze zdrowie działalności firmy utylizacyjnej Saria zlokalizowanej w gminie Gołcza.
Postaramy się przedstawić aspekty makroekonomiczne przemawiające za i przeciw działalności od lat 70-tych zakładów utylizacyjnych.
Nie zburzymy muru, ale każde jego pęknięcie będzie przemawiać do nas dosadniej, pozwoli skruszyć przyzwyczajenia i uwrażliwić przyszłych inwestorów jak i zapowiadaną przez władzę falę turystów czy agroturystów (należy dodać wymagających ekstremalnych i niezapomnianych przeżyć)
W pierwszej części artykułu skupimy się na wpływie zakładu utylizacji na lokalną politykę oraz zastanowimy się czy wdychanie poutylizacyjnych odpadków ma wpływ na nasze zdrowie i środowisko.
Zakłady produkcyjne są nieodzowną częścią łańcuch produkcyjnego, niewątpliwie bez utylizacji nie ma produkcji, mają również wpływ bezpośrednio na koszty produkcyjne. Zakłady tego tupu muszą istnieć i basta.
Od momentu podjęcia decyzji w latach 70-tych o powstaniu państwowych zakładów utylizacyjnych Bacutil w Gołczy można odnieść wrażenie, że niewiele się zmieniło. Samo podjęcie decyzji o usytuowaniu zakładu utylizacyjnego na obrzeżach dużych miast i w centrum gminy są dość kontrowersyjne. Nie licząc się z konsekwencjami ktoś kosztem mieszkańców zyskał nie mało i cały czas zyskuje, obecnie jest to spółka z kapitałem polsko-niemieckim Saria. Dodatkowo poprzez brak ścisłych uregulowań prawnych odnoście emisji odoru zyskuje podwójnie.
Mamy XXI wiek, jesteśmy w Unii Europejskiej, przezwyciężyliśmy komunizm a zakłady utylizacyjne jak obecna Saria w Gołczy w dalszym ciągu zatruwają życie mieszkańcom emitując odór i to zgodnie i za przyzwoleniem prawa.
Głównym celem zakładów utylizacyjnych jest zwiększania mocy przerobowych stąd ciągła rozbudowa zakładu Saria a poprawy jak nie ma tak prawdopodobnie jeszcze długi czas nie będzie. Jak możemy odczytać z ich strony przede wszystkim zależy im na „identyfikacji, ocenianiu i kontrolowaniu zagrożenia istotnego dla bezpieczeństwa zdrowotnego naszych produktów (mączka mięsno-kostna, tłuszcze utylizacyjne).” i tutaj nie ma się co dziwić, ma być szybko, tanio i wedle życzeń klientów. Jak się okazuje w Polsce ważniejsze jest bezpieczeństwo zdrowotne produktów niż bezpieczeństwo zdrowotne LUDZI.
Możemy się jedynie zastanawiać czy zakład utylizacyjny działający przez dziesięciolecia przyczynił się w jakimś stopniu do rozwoju naszego regionu czy do regresji?
Jak często zmieniały się nazwy zakładu „Bacutli”, ”Utyrol” i w końcu „Saria Małopolska” tak często wyrastały na naszym terenie nowe kariery polityczne. Słynne już działania byłego posła Jana Rokity zakończył się jedynie interpelacją do ministra środowiska i garścią obietnic bez pokrycia. Działania obecnej władzy są również zaskakujące, w Planie Rozwoju Lokalnego w gminie Gołcza nie ma ani słowna o uciążliwości działania zakładu Saria na mieszkańców poprzez emisje odoru. Nie ma planów jak władza może i czy może przyczynić się do zmiany tego stanu rzeczy. Jest natomiast wiele o turystyce i agroturystyce, tylko chyba nawet najbardziej światłe umysłu nie wiedzą jak pogodzić działalność zakładu utylizacyjnego emitującego odór i fetor z działalnością turystyczną?
Władza chwali się, że gmina leży w otulinie Dłubniańskiego Parku Krajobrazowego, przeznaczając środki na edukację ekologiczną a sama przez 40 lat przymyka oczy na odór z zakładu utylizacji. Są to jedynie działania pozorne, proszę spojrzeć na działanie gminy Charsznica, wprowadziła segregację śmieci, ściga osoby palące ubraniami i plastikiem i innymi ustrojstwami. Natomiast w gminie Gołcza wszelkie działania ekologiczne kończą się na papierze, władza lubuje się w biurokracji, ważniejsze jest oczywiście wydanie decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych dla budowy wiatraków niż realna pomoc dla mieszkańców.
Zastanawiające jest również, że nikt do tej pory z władz lokalnych nie pofatygował się sprawdzić czy działalność 40 letnia zakładu utylizacji ma jakiś wpływ na mieszkańców gminy? Chyba raczej wolą siedzieć potulnie i nie wychylać nosów ze swych dziupli?
Wydaje się zdroworozsądkowe, że wdychanie odorów przez 40 lat może mieć wpływ na zdrowie, tylko jakie? Do tej pory nie wykonano badań epidemiologicznych sprawdzających stan zdrowia populacji na terenie gminy Gołcza przed i po działalności zakładu utylizacji, nie dokonano porównania względem populacji zamieszkującej podobny środowiskowo teren.
Być może tak długie oddziaływanie odoru, wprowadza zmiany długo pokoleniowe? Nad tą i innymi kwestiami nikt się nie zastanawia bo tak jest najprościej i bez problemów.
Zapraszam do dyskusji, jak Wy byście rozwiązali problem odoru w gminie Gołcza?
~morfeusz
Dodaj komentarz