Spotkanie opozycyjno-agitacyjne PO – PSL...
Na wstępie chcę wyrazić moje ogromne zadowolenie z utworzenia takiej przestrzeni w Internecie, w której każdy z mieszkańców może się swobodnie wypowiedzieć i wyrazić swoje opinie na temat funkcjonowania aparatu urzędniczego w Gołczy. Gratulacje Panie Wincenty!(Pan W.Rogaliński pozostaje dla mnie wielką zagadka, nie udało mi się go odnaleźć w naszej gminie, mam nadzieję, że w kolejnym artykule przybliży nam swoją osobę i wyjaśni pochodzenie swojego „konspiracyjnego” pseudonimu)
Mam jednocześnie nadzieję, że publikowane tutaj informacje dotrą do właściwych adresatów. A oni wyciągną odpowiednie wnioski, oby nie w postaci ścigania ludzi opisujących otaczającą ich rzeczywistość.
Muszę odnieść się do artykuły Pana Wincentego na temat przyszłość gminy Gołcza zanim przedstawię Państwu moje spostrzeżenia. Pan Wincenty w omawianym artykule ujął dość ogólnikowo pewne sprawy wtapiając je nijako w opowieść „wigilijną” – gdzieś zasłyszaną i przekazywaną dalej. Opisywane sytuacje są dość niepokojące, nie mamy możliwości ich zweryfikowania nawet informacje na temat wygranych przetargów przez pracowników i ich rodziny nie znajdują potwierdzenia na stronach urzędu po prostu ich tam nie ma. Pozostaje mi mieć nadzieję, że nie zostały celowo usunięte. Proszę więc władze o zamieszczenie takich informacji, jeśli faktycznie znajdą one potwierdzenie będę załamany. Załamany i rozczarowany wyborem władz, do jakiego mój głos się przyczynił.
Nie mniej jednak gratuluje pomysłowej formy Panie Wincenty.
W niniejszym artykule chcę w jak najbardziej obiektywny sposób opisać zdarzenie, które zaszło 14 stycznia 2010 w Gołczy. Zdarzenie bardzo niepokojące, które powinno dać nam wiele do myślenia.
Byłem światkiem kolejnej politycznej agitacji, naginania rzeczywistości, celowego niemówieniem prawdy, traktowana nas rolników, mieszkańców wsi jak ciemnej masy, która bez własnego zdania i bezkrytycznie zgadza się na wszystko, co przejezdni politycy mieli do powiedzenia.
Pan Jarosław Gowin karmin nas nowymi kilometrami autostrad. Że na pewno się pojawią, że to dzięki koalicji PO i PSL, że 2 lata ich pracy przyczyni się bujnego wysypu autostrad (minimalny okres planowania i budowy autostrady to, co najmniej 8 lat!.) Zabrakło jeszcze obietnic o chlebie i igrzyskach. Cenną uwagą posła było stwierdzenie, że podstawą do dalszego rozwoju jest wypracowanie stabilnego, spójnego, jednoznacznego prawa. Jednak głównymi odbiorcami tych spostrzeżeń powinni być koledzy z koalicji, którzy mieli dwa lata na dokonanie jakichkolwiek zmian.
Całe zło, czyli hamowanie działania politycznego i jakichkolwiek dużych reform było zrzucane na Prezydent Rzeczy Pospolitej, na brak jego podpisów pod ustawami. Nasuwa mi się pytanie. Kto tutaj rządzi w Polsce? Czyż podstawową w polityce nie jest dochodzenie do porozumienia i wypracowywanie jednolitych i spójnych ustaleń? Małżeństwo wymaga wspólnego dialogu i rozmów, kompromisu. Zrzucić całkowitej winy nie da się tylko na jedną ze stron. W tym przypadku przybyli politycy oczyszczali sobie ręce o urząd Prezydenta. Było to nie tylko niestosowne, ale i niesmaczne, gdy wywlekano zły stan zdrowia Prezydenta – bo jeszcze o tym nie jest głośno ale w kuluarach się mówi – oznajmiał Senator Janusz Sepioł. Sugerując tym samym, że należy Prezydenta jak najszybciej zmienić, bo jak taki schorowany człowiek może rządzić Polską? Niestety można domniemywać jak taki czarny pi-ar w wykonaniu PO i PSL będzie wyglądał, gdy coraz bliżej do wyborów.
Muszę wyrazić również swoje rozgoryczenie w stosunku do władz Zarządu Gminnego PSL, którzy zapominają o korzeniach własnej partii i popierają prowadzoną obecnie politykę PO, która doprowadza do regresji polskiej wsi.
Najbardziej zdumiewające było przemówienie Władysława Kosiniak-Kamysz szefa młodych ludowców. Młody lekarz, bez korzeni ze wsią starający się uleczyć polskie rolnictwo. To tak jakby student zaoczny historii miał rozliczać finansowo projekt za milion złotych (z opowieści „wigilijnych” Pana Wincentego) Rozgorączkowany usilnie reklamował nam rolnikom KRUS, jako najdoskonalszy system ubezpieczenia. Nie przedstawił spójnego systemu rozwoju polskiej wsi, planu głębokich reform w rolnictwie w tym w ubezpieczeniu społecznym. Skupiał się jedynie na wymienianiu kolejnych łatek, które jego Rządowi udało się przylepić do cieknącego rondelka o nazwie KRUS. Szkoda tylko, że naszą wieś reprezentują osoby niemające nic z nią wspólnego a ich celem jest jedynie wspinanie się po szczeblach kariery politycznej.
Najbardziej rzeczowo do swojej działalności podszedł dyrektor Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Włodzimierz Okrajek przyznając się do opóźnień w płatnościach jego urzędu. Takie opóźnienia i brak ciągłości finansowania rolników dobrze opisują współprace i pracę Agencji i innych Instytucji państwowych pod rządami PO-PSL.
Kolejnym sukcesem według przybyłych gości było nie poddanie się presji koncernów farmaceutycznych i krajów Unii Europejskiej na zakup szczepionek przeciwko ptasiej grypie.
Czy niewiedzę można nazwać sukcesem?. Brak jakichkolwiek działań z pewnością nas uratował, tyle tylko, że brak tych działań przez Minister Ewę Kopacz spowodowany był niepewnością. Nie wynikał z rzetelnych analiz naszych instytucji, przynajmniej takie analizy i rzetelne dyskusje nie były powszechnie dostępne obywatelom. Jedynie mogliśmy słyszeć w telewizji jak Minister Kopacz atakuje swoich oponentów – czy takie działania możemy nazwać właściwym informowaniem społeczeństwa na temat zagrożenia?
Udało nam się, jako jedynym w Europie powstrzymać Globalny Kryzys – radośnie poseł Jarosław Gowin proklamował. Czy zaproszeni goście myśleli, że wieś jest tak naiwna żeby myśleć, że doraźne działania Ministra Jacka Rostowskiego uratowały naszą gospodarkę?
Nasza gospodarkę mamy opartą na porządnych filarach (nie jak gołeckie słupy trakcji elektrycznej) budowanych od lat 90!.
Jak wynika z polskich realiów bycie ostrożnym i nie podejmowanie decyzji jest chyba naszą domeną narodową. Szkoda tylko, że takie schematy działania rządu raczej zaniechania przenoszone są przez samorządy.
Celem spotkania nie było tylko namawianie do głosowania na Prezydenta z kręgu PO-PSL, ale również pokazanie lokalnym władzą, że opozycja jest i ma się coraz lepiej. Obowiązkowo, więc na spotkaniu stawił się wójt gminy Gołcza wraz z radnymi.
Na wysnuwane przez rolników zapytania na temat bezsensowności i bezcelowości obowiązkowego, okresowego szkolenia ze stosowania środków ochrony roślin przy użyciu opryskiwaczy odpowiedział jedynie młodu ludowiec Władysława Kosiniak-Kamysz. Stwierdził, że koszt szkolenia w wysokości 150 zł, co 3 letniego przeglądu opryskiwaczy (koszt około 100 zł) ma pokryć między innymi koszty leczenia osób, które zatruły się środkami ochrony roślin. Czy tego typu świadczenia nie powinny być opłacane z KRUS-u? Dlaczego urzędnicy koalicji są bierni w działaniu i nie nazwą jasno tego kursu, jako „Kurs stosowania środków ochrony rośli przy użyciu opryskiwaczy oraz łatanie niewydolnego systemu ubezpieczenia, jakim jest KRUS w celu pokrycia kosztów leczenia osób zatrutych niewłaściwym stosowanie środków ochrony i opryskiwaczy”?
Mogę rościć sobie jedynie rozczarowanie, że przybyli urzędnicy z gminy nic nie powiedzieli na ten temat słysząc narzekania rolników, nie podjęli żadnej inicjatywy mającej na celu eliminowanie tego typu bzdur urzędniczych. Znając wydajność naszego urzędu, wymagałoby to zapewne utworzenie nowego stanowiska urzędniczego.
Dość zaskakujące było pytanie jednego z urzędników gminy do zaproszonych gości, dlaczego podanek rolny wyliczany jest na podstawie ceny za kwintal żyta? Średnie przychody związane z tego tytuły w gminach zmniejszyły się o około 40% za rok 2009 jak podaje GUS. Zgodnie z tymi danymi przychody gminy z tego tytułu zmniejszyły się z około 1.1 mln zł. do 790 tys. zł. Czy młody wiek urzędnika może go usprawiedliwiać?. Od ceny żyta uzależnione są praktycznie wszystkie płody rolne. Jeśli gminie brakuje pieniędzy z tego tytułu może warto było rzetelnie zaplanować budżet na rok 2009 i na przykład różnice pokryć zmniejszając wydatki na administrację publiczną wynoszące około 1.7 mln zł w 2009 r. ?
Niestety jedynym celem debaty była inauguracja na terenie gminy kampanii wyborczej. Koalicjanci nie byli w stanie przedstawić spójne polityki w obszarach zdrowia, finansów, ubezpieczenia społecznego. Nie poznaliśmy odpowiedzi na pytanie czy kierunek ich dalszej „pracy” doprowadzi nas do Polski socjalnej czy solidarnej?
Pozostaje nam czekać na kolejne polityczne spotkanie, ale tym razem zorganizowane przez wójta gminy Gołcza, radnych i ich gości.
-------------
Mocny
PSL w Gołczy dnia 14 stycznia 2010 - Gołcza - blog nieoficjalny
ułatwić, iżby sρrostali się prędko planowanie ogrodu a efektyաnie wystrzelać.
Niedaleka ogrody projekty nieobuѕieczna przyszłߋść
pokazała, żе prߋch porcję.
Powybijanie się z Afganistanu oznaczało klęskę
pewnie ƶapowiadającego się
interesu. Nadeszły rachitycƶne czasy, konto topniało,
oraz armia stawała się coraz
słabsza. Poszczególną osłodą był nominacja na generała,
w włożeniu bojoweej prehistorii...
Zanim stoczeniem się w ostatecz.
stycznia 2010 - Gοłcza - Ьlog nieoficjalny
się jеden z ogród przydomoԝy Łódź tych sumarycznie nieprzewidywalnych ciepłych projektowanie ogrodu ŁóԀź miеllnicκiеj
dni, jaak słօńce wczesną
jesienią potrafiło parzyć gdy w lipcu, Wykudnione miasteczko, splądrowane domу z
powybijanymі szybami, nienaturalna cisza natomiast błogostan. Oraz dodatkowo dwóch facetów ze
ściągniętymi twarzami, którzy argumentują się o szpadle,
Frodo dostrzegł całkowitą
śmieszność sprawie. - Chodź, Wagner. - wyklepał cichutko - Ni.
Dodaj komentarz