W poszukiwaniu Centrum Zarządzania Kryzysowego...
W ostatnim czasie nasz region dotknęła jedna z klęsk - brak prądu. W odróżnieniu od "zwykłego" braku prądu, który trwa do kliku godzin tym razem brak prądu można było śmiało nazwać katastroficznym. Bez wody, bez dostępu do jakichkolwiek informacji, bez światła, idąc za słowami Kononowicza - bez niczego, przy świetle świec zadawałem sobie pytanie - czy nasza gmina, powiat, województwo, kraj są przygotowane na taką klęskę?
Bezsprzecznie - awarie od zawsze się zdarzają i będą zdarzać, jednak chyba żaden z żołnierzy-urzędników władzy ludowej nie wie, po co został powołany i jakie są jego obowiązki wobec społeczeństwa, nader często zapominają o tym, że ich pracodawcami jesteśmy my a nie piastowany urząd.
Zaczynając od najniższego szczebla naszej gminy, na pewno jesteśmy przygotowani jedynie na klęskę władz i kolejny wór przykładów bezsensownego wydatkowania publicznych pieniędzy. Przyjrzyjmy się temu bliżej.
Ponoć istnieją takie twory jak Centra Zarządzania Kryzysowego na szczeblu gminnym, powiatowym i wojewódzkim (z pewnością istnieją w wyobrażeniach urzędników) do zadań, których należy m.in. informowanie ludzi o zaistniałej sytuacji.
Złote góry dla tego, kto z nas szarych obywateli odnalazł w gminie takie Centrum i uszczknął choć ociupinkę informacji. Z resztą było to fizycznie niemożliwe gdyż telefony zarówno stacjonarne jak i mobilne nie działały. Okazuje się, że w Gołczy istnieją jakieś ścieżki telepatyczne, przez, które Centrum Zarządzania Kryzysowego kontaktuje się ze światem i mieszkańcami. Przez cały dzień nadajniki jak i centrale telefoniczne były wyłączone, bo nie było prądu. Przecież podstawą w takich sytuacjach jest telefonia i jakikolwiek przepływ informacji. To gminie a nie Telekomunikacji powinno zależeć na zabezpieczeniu tak strategicznego punktu, jakim są centrale telefoniczne. Czy gminę o przychodzie około 18 mln złotych nie stać na agregat prądotwórczy o wartości 10 tys. złotych? Okazuje się, że nie, bo lepiej jest wydatkować te pieniądze na "promocje" gminy, której ani widu a słychu i utrzymywanie kolejnego stanowiska najstarszego i najwyższego "specjalisty" urzędnika.
Może władza liczyła na to, że takie awarie mogą się odbywać tylko od 7 do 15 od poniedziałku do piątku i zrobiła wielkie oczy gdy okazało się, że po 15 nie ma prądu. Przecież wyraźnie zapisali w gminnym planie zarządzania sytuacjami kryzysowymi godziny kiedy awaria może nastąpić!
A może liczyła, jak to ironicznie opisał W.Rogaliński, że szpalery informatorek zaczną prężnie działać, a im telefony nie są potrzebne?
Można jedynie odetchnąć z ulgą, że nie było potrzeby aby Ośrodek Zdrowia w czasie awarii, w nocy, bez prądu, bez ogrzewania, bez wody musiał funkcjonować.
Czy trzy dni bez prądu można nazwać katastroficznymi? W wykonaniu naszych władz ludu Gołcza lepszym określeniem będą Dni Apokalipsy Informacyjnej. A w ramach działań promocyjnych gmina powinna zastanowić się nad nadawaniem tytuł honoris causa Centrum Zarządzania Kryzysowego dla najbardziej zasłużonych.
Jaki sens jest w utrzymywaniu 18 jednostek OSP za ponad 100 tys. zł rok do roku, gdy w czasie awarii okazuje się, że nie każda z nich może pochwalić się agregatem prądotwórczym? Może uznano, że motopompy najbardziej eksploatowane jedynie w czasie zawodów strażackich będą odpowiednim zamiennikiem?
Jak się okazuje OSP są źle wyposażone a ich dawniejszy charakter się już zatarł. W większości są to druhowie, którzy czekają na przypięcie kolejnego blaszanego medalika do wypłowiałej klapy mundurku.
Czyż nie lepszym rozwiązaniem byłaby redukcja jednostek OSP ? Pozwoliłoby to wyposażyć je w choć podstawowy sprzęt, zapewniając jednocześnie zewnętrze źródło finansowania i kontroli w postaci wpięcia do Krajowego Systemu ratowniczo-gaśnicznego.
Wielkie szczęście również w tym że akurat przez te trzy dnie nie było dużych opadów śniegu. Widząc politykę odśnieżania prowadzoną przez władzę ludu Gołcza mogę głęboko odetchnąć. Bo kto by wpadł na pomysł by zakupić pługi do jednostek OSP, okazuje się że nie wielu:
"Mieszkam w miejscowości o podobne liczbie mieszkańców, drogi główne odśnieża GDDKiA i Starostwo, wójt oby obniżyć koszty utrzymania zimowego dróg wyposażył 6 jednostek OSP w pługi śnieżne. Skutkuje to tym że do każdego domu można dojechać bez przeszkód. Podczas ostatnich opadów wszystkie drogi gminne były odśnieżone dużo wcześniej niż powiatowe. Da się tanio i skutecznie odśnieżać? Da, tylko trzeba chcieć!"
Jednak są władze, które potrafią korzystać z lokalnych zasobów i dobrze wydawać nasze pieniądze. Nazywam ich po prostu dobrymi gospodarzami. Jak się okazuje może być jeszcze gorzej niż u nas, burmistrz miasta Bytomia Odrzańskiego stwierdził i zrealizował, że odśnieżanie jest wyrzucaniem pieniędzy w błoto, bo i tak śnieg stopnieje.
Pozostaje nam tylko nadzieja, że władza ludu Gołcza wyciągnie z tej sytuacji choć jeden malutki wnioseczek i następnym razem posypią się w ich kierunku same pochwały, odznaczenia, medale i ordery.
Andrzej K.